środa, 4 lutego 2015

ROZDZIAŁ 9

    Gdy dotarli na miejsce było już ciemno. Cassidy wydawało się, że dudniąca muzyka za chwilę roztrzaska wszystkie szyby tego dużego domu. Aronowi to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie opuszkami palców wystukiwał rytm zgodnie z dźwiękiem.

    Na werandzie siedziało kilka osób, z którymi Aron przywitał się uściskiem. Cassie starała się tylko przybrać maskę uśmiechniętej i wyluzowanej nastolatki. Tak naprawdę miała ochotę stamtąd uciec.

-Kogo ja tu widzę!- zakrzyknął wysoki chłopak o opalonej cerze i jasnych włosach.

-Phil!- odparł Aron witając się.

-Już myślałem, że nie przyjdziesz!- pokręcił głową i wtedy dostrzegł Cassidy.- I przyprowadziłeś koleżankę Cassie- uśmiechnął się mierząc blondynkę.

    Ramię Arona owinęło się wokół talii Cassidy.

-Moją koleżankę- powiedział nadal szeroko się uśmiechając.

    Phil uniósł brwi zaskoczony.

-Twoją… Ach no i zepsułeś mi cały humor.

-Może kilka drinków ci go poprawi?- zapytał wesoło.

    Cassie ścisnęła go lekko za ramię. Miał nie przesadzać z alkoholem.

-Jasne. Zapraszam do baru- kiwnął do Arona.

    Blondyn zupełnie zapominając o swojej dziewczynie skierował się za gospodarzem do nowoczesnego baru po drugiej stronie pokoju. Cassie zgrzytnęła zębami. Była wkurzona na swojego niedojrzałego chłopaka. Rozejrzała się. Dom był bardzo duży, a i tak gdzie by nie spojrzała, byli ludzie. Jedni tańczyli, drudzy pili alkohol, jeszcze inni palili. Blondynka zmarszczyła brwi przyglądając się tym osobom jeszcze raz. Większości z nich zupełnie nie znała. Wyglądali na starszych od niej czy od Arona.

-Chyba niezbyt dobrze się bawisz- usłyszała obok siebie.

    Obróciła się i zobaczyła niższą od niej dziewczynę. Miała brązowe, kręcone włosy. Zielone oczy z mocno wytuszowanymi rzęsami. Ubrana była w czarne trampki, zupełnie jak Cassie i Aron, obcisłe dżinsy oraz krwistoczerwoną koszulkę sięgającą pępka.

-To nie moje klimaty- odpowiedziała Cassie wzruszając ramionami.- Przyszłam tylko dlatego, że mój chłopak bardzo mnie prosił.

-Tak właściwie to też niebyt dobrze się tutaj czuję. To nie jest prawdziwa impreza, tylko jakaś dziecinada- spojrzała na otaczające je osoby.- A tak w ogóle jestem Emily- uśmiechnęła się podając blondynce dłoń.

-Cassie- uścisnęła jej rękę.- Jak tu trafiłaś?

-Jestem starą znajomą Phila. Zadzwonił do mnie obiecując „najlepszą domówkę w historii”.

-Ależ z niego kłamca.

    Obie zachichotały. Emily spojrzała na Cassie i uśmiechnęła się.

-Chodź, spróbujemy zatańczyć do tego badziewia.

    Ruszyły na środek salonu i już po chwili podrygiwały w rytm mocnych klubowych basów. Wiele osób tańczyło, a więc Cassie miała trudności z odnalezieniem w tłumie chociażby skrawka Arona. Zauważyła, że Emily zamknęła oczy i wczuła się w muzykę. Blondynka postanowiła zrobić to samo. Kołysała biodrami, falowała swoim ciałem.

    Gdy otworzyła oczy zobaczyła, że Emily zniknęła. Wzruszyła ramionami i wtedy dostrzegła w oddali Arona. Siedział z jakimiś typami w rogu salonu i palił coś co zupełnie nie wyglądało jak papieros.

    Cassie przystanęła momentalnie.

-Proszę proszę, moja dawna przyjaciółka się tutaj zjawiła- usłyszała za sobą.

    Obróciła się, a jej oczom ukazała się Melinda w różowych szpilkach. Złociste włosy swobodnie okalały falami jej ramiona, a czarna sukienka mocno opinała biust. Przeszyła Cassie niebieskimi oczyma i uśmiechnęła się wścibsko.

-Nie mam pojęcia dlaczego Aron cię tu przyprowadził, ale potwierdził tym samym swoje totalne bezguście- zwinęła usta w dzióbek jeszcze raz mierząc blondynkę.

-Uroda pojęcie względne- odparła Cassie czując, że się czerwieni.- Naprawdę nie mam ochoty się z tobą użerać, Melinda. Ten wieczór i tak już jest zmarnowany.

-Bez ciebie mógłby być całkiem ciekawy- uśmiechnęła się kiwając.- No idź, bądź dobrą mamuśką i powiedz Aronowi, że nie powinien w tym wieku jarać.

    Puściła do Cassie oczko i odwróciła się znikając w tłumie wraz ze swoim wielkim ego. Blondynka westchnęła i poczuła silne ukłucie w sercu. Naprawdę mocno zabolała ją uwaga Melindy. Cassie była bardzo wrażliwa, a wszystkie obelgi głęboko raniły jej serce. Zacisnęła zęby i odwróciła się zmierzając ku Aronowi.

-Och Cass!- uśmiechnął się chłopak i pociągnął ją na swoje kolana. Spojrzała mu w zaczerwienione oczy.

-Coś ty narobił?- szepnęła.

-Chłopaki chcę wam przedstawić moją śliczną perełkę, Cassie- powiedział, a blondynka podskoczyła na jego kolanach.

-Szybko się ustatkowałeś koleś- zarechotał chłopak z niebieskim irokezem na drugim końcu kanapy.

-Aron mogę prosić cię na słówko?- ścisnęła go za ramię.

-Cassie masz tyle możliwości, a prosisz mnie na słówko?- zachichotał i zaczął obwąchiwać jej szyję.

-Tak. Musimy porozmawiać. Teraz- zwiększyła uścisk jeszcze bardziej.

    Aron zsunął ją ze swoich kolan i sam wstał lekko się chwiejąc.

-Przepraszam panowie, obowiązek wzywa- powiedział udając poważny ton.

    W odpowiedzi usłyszał gwizd i śmiech.

-Zajmij się nią porządnie, Aron! Albo będziemy musieli ci w tym pomóc!

    Cassie nie mogła tego dłużej znieść. Z początku dzięki Emily ten wieczór wydawał się jej do przeżycia. Ale teraz naprawdę miała już dość. Pociągnęła chłopaka na pusty korytarz.

-Co ty sobie wyobrażasz?- zapytała.

    Aron oparł się rozweselony o ścianę.

-Cassie nie bądź wściekła, przecież nie jest tak źle…

-Nie jest źle? Aron przecież ty jesteś totalnie pijany! I w dodatku palisz jakieś świństwa!- krzyknęła.- Po co mnie tu zabrałeś skoro i tak robisz wszystko po swojemu? Po co? Żebyś nie musiał się martwić jak trafisz do domu?

-Boże, ale jesteś głośna…- stęknął.- Mogę już iść… mamo?

    Cassie zacisnęła dłonie i znów poczuła się inna niż wszyscy. To, że była dojrzalsza i nie robiła tych głupstw miało od razu oznaczać, że jest sztywna i zbyt poważna?

-Mam dość- westchnęła i mijając Arona wyszła do ogrodu przez rozsuwane drzwi.

    Zeszła z tarasu i usiadła na skraju basenu, nad którego powierzchnią unosiła się gęsta, sztucznie tworzona mgła. Oparła brodę na kolanach i wpatrywała się drzewa. Bolała ją głowa, czuła, że śmierdzi dymem. W dodatku po policzku spłynęła jej łza. Szybko ją starła.

    W pobliżu cykał świerszcz. Cassie tylko dzięki niemu czuła się spokojnie. I nagle po okolicy rozbrzmiał skowyt. Blondynka poczuła dreszcze na plecach, bo od razu przypomniał jej się Zayn. Konarami drzew potrząsnął wiatr, a Cassie pomyślała o jabłku. Dotarło do niej, że to owoc nadal leży u niej w pokoju. A co jeśli ktoś je zobaczy? Mama wpadnie w panikę, a tata umieści ją pod nadzorem dwudziestoczterogodzinnym.

    Już miała wstać, gdy poczuła na plecach czyjś dotyk. Nie zdążyła się obrócić, nawet wziąć głębokiego wdechu. Czyjeś ręce pchnęły ją prosto do basenu, przecinając mgłę nad powierzchnią.

    Basen był głęboki. Wydawał się idealny na początkowe treningi nurkowania. Cassie rozluźniła mięśnie i otworzyła mocno zaciskane powieki. Pożałowała tego czynu jak grzechu.

    Jasne światło basenowych lamp odbijało się od bladej skóry jak od lustra. Otwarte zielone oczy wpatrywały się w bezdenną pustkę. Grube, kręcone włosy unosiły się w wodzie niczym pnącza. Siedziała na dnie z przywiązanymi do rąk kamieniami. A jej czerwona, sięgająca pępka koszulka swobodnie się kołysała. Na czole dziewczyny widniało namalowane czerwoną szminką serce.

    Wargi Cassie rozszerzyły się uwalniając krzyk tłumiony przez wszechogarniającą wodę. Krzyk tak przerażający i głośny pomimo wody, zupełnie niczym krzyk ofiary. Blondynka nerwowo wypłynęła ku górze, a wdech nocnego powietrza był dla niej błogosławieństwem. Czuła łzy na swoich policzkach. Gorące, gorzkie łzy przerażenia. Śpiesznie wypełzła z basenu na trawę. Podniosła się ociężale.

    Starając nie upaść po drodze wróciła do domu. Nerwowo niczym oszalała szukała Phila. A gdy go znalazła w kuchni razem z jakąś rudowłosą obściskujących się, niczym nie zrażona podbiegła do niego i ścisnęła za ramię.

-Zadzwoń po policję! Spuść wodę w basenie!- krzyknęła.

-Co? Policję?- zmarszczył brwi wkurzony, że przerwała im scenę.- Czy ty masz pojęcie ile kosztuje napełnienie basenu?

-Zrób to!- załkała.- Ja… Wpadłam… A ona… Dno…

    Phil spojrzał na nią i dopiero wtedy zobaczył, że jest cała mokra. Chyba zrozumiał, że coś jest nie tak. Obrócił się, wyjął klucz z wiszącej, wąskiej szafki i włożył do białej skrzynki umieszczonej w ścianie. Wyjął stamtąd niewielki pilot i wyszedł z kuchni. Cassie pobiegła za nim, po drodze wyjmując z wiszącej na wieszaku kieszeni kurtki telefon.

    Phil stanął na tarasie i jednym przyciskiem uruchomił pompę. Cassie wyjęła z dłoni telefon. Zadzwoniła do taty.

-Cassie? Jednak chcesz podwózkę?- zaśmiał się na początek.

-Tato mam pytanie- przerwała mu drżącym głosem.-Czy Zayn jest w celi?

    Pan Chase zamarł. Po kilku sekundach zdołał odpowiedzieć.

-Coś się stało?

-Po prostu mi odpowiedz tato!

-Tak. Jest w celi.

-Chryste…

    Cassie zakryła usta dłonią zbliżając się do basenu. Mgła zniknęła idealnie ukazując siedzącą na dnie dziewczynę.

-Cassie? Cassie jesteś tam? Co się stało?- nie odpowiedziała. Rozłączyła się.


    Upadła na kolana i zaczęła się trząść. Zimno i strach opadły na nią niczym mgła.

______________________
Wiem, że już nie możecie się doczekać Zayna,ale
błagam poczekajcie jeszcze chwilkę xx!

14 komentarzy:

  1. tak długo na niego czekałam jeju!
    skarbie proszę dodaj następny szybciej :(
    i chcę bardzo Zayn'a sbasfsfafs
    ten idealny jak zawsze>>>
    czekam na następny i liczę, że będzie szybciej ♥
    @bromalikx

    OdpowiedzUsuń
  2. O mój Boże! :ooooooooo szkoda że zayna nie ma :v
    Umrę z niecierpliwości na następny :o <3
    @anazzzza c;

    OdpowiedzUsuń
  3. O jejciu... Już się go nie mogłam doczekać, ale jak jest to świetny :D Naprawde suuper ;3 Kurcze no extra... :D kiedy będzie następny?
    (ten brak cierpliwości xd ) Życzę duużo weny ;3

    OdpowiedzUsuń
  4. blog <3 najlepszy jak długo czekałam na ten rozdział, niesamowite jak świetnie piszesz, chętnie bym poczytała coś jeszcze. masz talent! czekam na next :D

    OdpowiedzUsuń
  5. No to czekamy!
    Naprawdę, to jest dla mnie wyjątkowy blog.
    Lepszy od innych.

    OdpowiedzUsuń
  6. OMG!!! Co to było?!? Kim jest ta dziewczyna? Kto to zrobił? Matko, tak wiele pytań, a zero odpowiedzi... Fantastyczny rozdział. Już nie mogę się doczekać, co rozegra się w kolejnym rozdziale! Duuuużo weny! ;*
    Pozdrawiam @Directioner7288

    OdpowiedzUsuń
  7. PIĘKNE! *p*
    Kocham to i już nie mogę się doczekać następnego rozdziału. :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Jak zwykle genialnie! <3 Potrafisz trzymać w napięciu :D

    OdpowiedzUsuń
  9. o mój Boże,biedna Em..wydawała sie taka sympatyczna:c co do Zayn'a,poczekam ile będzie trzeba.Im mniej go jest tym bardziej tajemniczy się wydaje:)
    Rozdział..przerażająco boski,warto było na niego czekać,jesteś genialna ;x
    Nobody xoxo

    OdpowiedzUsuń
  10. Matko. Nawet nie wiesz jakbyście ucieszyłam, gdy zobaczyłam, że dodałaś rozdział. Kocham to opowiadanie. Brzmi to strasznie. Ale naprawdę czekałam na ten rozdział.

    OdpowiedzUsuń
  11. To jest wlasnie to! Uwielbiam to opowiadanie. I dopiero dzisiaj sobie o nim przypomnialam kiedy weszlam na Twoj profil. Cholercia Birden czy Ty musisz tak zajebiscie pisac? Hihi.
    Czekam na kolejny, pozdrawiam Asiek.

    OdpowiedzUsuń
  12. boże, to wywołało we mnie podobne emocje co youngloovers.blogspot.com ) bardzo twoje opowiadanie mną ruszyło !!! nie mogę wydobyć z siebie wielu słów, zabiłaś mnie tą historią! czekam na rozwinięcie! jeju nie moge :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudo błagam pisz jak najszybciej

    OdpowiedzUsuń