Drzwi do pokoju przesłuchań były
otwarte na oścież. Dziewczyna miała idealny widok na kwadratowy stolik oraz
chłopaka siedzącego za nim. Chociaż może lepszym określeniem byłoby
"mężczyzny". Splecione dłonie oparł o blat. Siedział lekko pochylony,
wyluzowany. Wpatrywał się w maleńki tatuaż na kciuku.
Cassie podeszła niepewnie w
tamtym kierunku. Z każdym krokiem czuła wyraźne bicie serca, które wyrywało się
do ucieczki. Zupełnie jakby wiedziała, że tamten dzień zapamięta na długo. I
będzie on przyczyną niejednego problemu.
Stojąc w progu niepewnie
zapukała we framugę. Zacisnęła usta w wąską linię. A wtedy mężczyzna podniósł
wzrok. Zupełnie jakby wiedziała, że tamten dzień zapamięta na długo... O ile
nie na zawsze. Czas zatrzymał się w miejscu obserwując te dwa różne światy z
zaciekawieniem.
Ciemny.
Maleńkie źrenice w połyskujących, złotych
oczach. O wilczym spojrzeniu. O wilczym charakterze. Długie, czarne rzęsy.
Blade usta, poharatane. Rozwichrzone, gęste, smoliste włosy. Opalona skóra
pokryta mnóstwem historii w maleńkich obrazkach, częściowo pozasłanianych przez
pomarańczowy strój więzienny. Czarna aura. Tak gładka, namacalna jak
powierzchnia onyksu.
Jasny.
Pierwsze, co w niej zauważył, to
brak waniliowej nuty zapachowej, którą posiadała niemal każda kobieta jaką napotkał.
Blada skóra, gdzieniegdzie usiana piegiem, zaskórnikiem. Nie miała na twarzy
makijażu. Nie wiedział, czy nie zdążyła się wymalować, czy po prostu jej się
nie chciało. Brązowe, ciemne oczy otoczone były krótkimi, acz gęstymi rzęsami.
Różowe usta miała śmiesznie malutkie, ale słodkie. I bardzo jasne, długie
włosy. Biała aura rozchodziła się wokół niej, tak lekka jak muśnięcie pereł.
-Dzień dobry-
dziewczyna uśmiechnęła się lekko siadając na przeciw niego.- Nazywam się
Cassidy.
Wyciągnęła dłoń w kierunku
Wilka. Mężczyzna patrzył na nią uważnie przez chwilę. Po czym ujął jej szczupłą
rękę.
-Zayn.
Pierwszy krok już za nimi. Ale
Cassie nadal siedziała jak na szpilkach. W końcu nie codziennie rozmawia się z
mordercą w cztery oczy. Zerknęła na pogniecioną kartkę pełną niezrozumiałych
notatek. W tym samym momencie zauważyła kątem oka, jak Zayn bazgrze coś po
kartce leżącej na stole. Co jakiś czas zerkał na nią, a wtedy ich spojrzenia
się stykały.
W głowie Wilka wyobraźnia
działała na pełnych obrotach. Kiedy patrzył tak na tę młodziutką
dziewczynę nie
mógł się oprzeć morderczym myślom. Próbował wyobrazić sobie Cassie w
przeróżnych sceneriach...
Ubranej w białe płótno,
leżącej w wannie w akompaniamencie czerwonych płatków róż i krwi cieknącej
spomiędzy jej warg. Albo w krzewie różanym z nożem wystającym, z piersi...
Ale nie mógł. Nie potrafił
wyobrazić jej sobie właśnie takiej... martwej. Jej postać nie pasowała do
żadnego z jego wyobrażeń. W takich sceneriach widział wszystkie kobiety... Ale
nie ją.
-A
więc Zayn- Cassie chrząknęła starając się zapanować nad głosem.- Od jak dawna
"to" masz? Właściwie... co sprawia, że- przełknęła ślinę.- zabiłeś te
kobiety?
Po zadaniu pytania, bała się podnieść
wzrok. Z ociąganiem zerknęła w jego oczy. Widziała jak zamarł
w miejscu
trzymając ołówek w dłoni. A potem oparł się wygodniej o krzesło i odpowiedział:
-Pragnienie.
Czyste pragnienie kontroli- oblizał wargi, po czym dodał.- Nie jestem jednym z
tych zboczeńców, którzy najpierw gwałcą, a potem zabijają. Religia, ani kolor
skóry też nie mają dla mnie znaczenia...
-Więc
kim jesteś?- przerwała mu.
-Wilkiem,
Cassie- uśmiechnął się.- Lubię czuć władzę. Lubię tę świadomość, że każda z
nich na to zasłużyła. Że płaci za swoje grzechy. Na początku czułem ogromny
ciężar, w snach słyszałem ich krzyki i widziałem okropne rzeczy.
Cassidy
poczuła, że słowa przedzierały się przez jej gardło, niczym przez kolczasty,
gęsty płot.
-Nie
myślałeś kiedykolwiek o tym, że te kobiety mogły mieć rodzinę, kochać...?
-A
czy o mnie ktoś myślał, gdy tułałem się po ulicy jak bezdomny pies?- zmrużył
oczy.- Spróbowałem wszystkiego, byłem w domu diabła... Świat jest okropny
Cassie.
-Ale
wspólnie moglibyśmy go naprawić- twarz blondynki pokryła troska.- To, że
będziesz narzekał nic nie zmieni. Tylko czyny pokażą, że naprawdę ci zależy.
-Ja
go naprawiam- mruknął.- Daję tym kobietom to, na co zasłużyły. Bilet w jedną
stronę. Do nowego miejsca. Do piekła.
-I
wysłałbyś tam wszystkie?
-Nie...-
uśmiechnął się stukając rytmicznie palcami o stół.- Tylko te najbardziej
niegrzeczne.
Cassie dotknęła swojej szyi. Czuła jak jej
skóra robi się wilgotna. Ze strachu? Och, Cassidy, proszę cię... Przecież
nic się nie stanie... Na razie.
Czuła
jak jej myśli wirują wokół jednego pytania. Nie miała pojęcia dlaczego, ale
wiedziała, czuła, że musi je zadać.
-A
mnie? Mnie też byś zabił?- zmrużyła toksycznie oczy.
Przymknął jedną powiekę, niby artysta
oceniający obraz.
-To
co się dzieje w moim szaleństwie, niech tam pozostanie. Nie mogę ci
odpowiedzieć, bo nie łatwo jest dostrzec moją duszę, więc nic nie jest pewne…
chociaż nie. Jedna rzecz jest pewna i niezmienna - pochylił się nad stołem,
zmniejszając odległość między nimi.- Wilk zawsze dostaje to czego chce.
Cassidy
westchnęła cicho, przeklinając swoje przybycie tutaj. Zayn był skomplikowany i
trudny do rozgryzienia. Czuła się przy nim tak głupia i prosta, jak nigdy. Spojrzała
prosto w jego oczy i zacisnęła usta.
-Komisarz
cię stąd nie wypuści- pokręciła głową.
-Nie
musi. Sam wyjdę- kącik jego ust zadrżał niemiłosiernie.- Jeśli do końca
przyszłego tygodnia nie udowodni mojej winy w tajemniczym morderstwie... Wyjdę na wolność.
-A
to jest twoja wina?- Cassie zmarszczyła czoło.
-To
tajemnica- poruszył brwiami.
Blondynka mruknęła i przetarła oczy.
-Mogę
ci zadać ostatnie pytanie?
-Oczywiście,
Laleczko.
-Żałujesz?
Przez kilka chwil widziała jak po
twarzy Zayna przechodzi ból i smutek. Spuścił wzrok zupełnie jakby nie chciał,
żeby oglądała go właśnie "takiego".
-Nie,
Cassidy- powiedział śmiertelnie poważnym tonem.- Dopóki nie zaznam spokoju,
niczego nie będę żałował. Byłem już w piekle. Nic gorszego mnie nie spotka-
przerwał rozluźniając się.- Cóż… może tak miało być? Może w innym życiu będę
lepszym człowiekiem?
Blondynka uśmiechnęła się do niego
niemrawo i wstała.
-Dziękuję
ci, Zayn za rozmowę- powiedziała z ulgą.
-Nie
dziękuj- zatrzymał ją, gdy się obracała.- Nigdy nie wiadomo czego mogę zażądać w
zamian- uśmiechnął się pokazując kartkę z jej naszkicowaną twarzą.
Cassie nie powiedziała nic więcej.
Wyszła z pomieszczenia jak najszybciej. Rozejrzała się dookoła i gdziekolwiek
by nie spojrzała dostrzegła ten wilczy wyraz złotego spojrzenia.
I
przerażające bicie serca.
Komisarz
Chase po starannym odsłuchaniu rozmowy jego córki z Wilkiem, wyszedł z gabinetu
prosto do swojego towarzysza, Wildena. Wszedł bez zapowiedzi. Zupełnie tak
jakby wchodził do pokoju swojej córki. Jak długo już go tam nie było?
-Toby...
Sprowadź Malika ponownie do sali przesłuchań- powiedział przyglądając się
poczynaniom Wildena.
Szatyn siedział na fotelu za biurkiem
wpatrując się w jakąś fotografię.
-Co
to jest?- zapytał pan Chase kiwając do towarzysza.
-To?-
obrócił zdjęcie.- Jest to coś, co powinno cię zainteresować.
Komisarz Chase podszedł bliżej
przechwytując małe zdjęcie. Nie mógł uwierzyć oczom. Na papierze fotograficznym
znajdowała się postać jego córki. Leżała na kocu i spała. To było jedno z
niedawnych wspomnień. Chyba jeszcze z początków wiosny. Doskonale pamiętał
kiedy wraz z żoną zrobili to zdjęcie. Nazwali je "słodką parą", gdyż
to zdjęcie miało swoją kontynuację. Na niej Cassie siedziała uśmiechnięta na huśtawce.
Uwielbiał te dwa zdjęcia. Były jego ulubionymi.
-Skąd
to masz?- zmarszczył brwi.
-Znalazłem.
W celi Zayna.
Pan Chase nabrał głęboko powietrza.
Przetarł zmarszczki na czole i poddawał się utrapieniom. Co ten morderca może
chcieć od jego córeczki? Czy popełnił błąd zgadzając się na ten wywiad?
Oczywiście, że tak... Tylko jeszcze nie wiedział jak wielki.
-Przyprowadź
tam Wilka. Jak najszybciej...
-Hej,
panie Komisarzu- Toby zatrzymał go ujmując za rękaw koszuli.- Niech się pan nie
martwi... Zrobię wszystko, żeby Cassie nic się nie stało.
Adam
Chase zmarszczył brwi i przyjrzał się badawczo młodszemu. Po chwili dobiegł do
niego fakt, że Toby mówi to po prostu jako zwykłe pocieszenie. Nie miało być za
tym głębszego wyznania.
-Dzięki,
Wilden. Będzie z ciebie dobry, śledczy.
Adam wszedł do pokoju zamykając drzwi
z hukiem. Ale Zayn nawet nie drgnął. Uśmiechnął się złośliwie, jakby dobrze
wiedział do czego to wszystko zmierza. Oparł splecione dłonie na blacie i
czekał na rozwój wydarzeń.
-Zayn
Malik- komisarz westchnął wyciągając z kieszeni paczkę papierosów. Podpalił
jednego i skinął do Wilka z niemym pytaniem.
-Chętnie-
czarnowłosy skinął głową.
Kiedy już oboje sączyli powietrzną
truciznę, komisarz oparł się o kant stołu i przyjrzał Wilkowi.
-Jesteś
taki młody... Nie uważasz, że marnujesz swoje życie?
-Już
je zmarnowano- Wilk wzruszył ramionami.- Nawet nie miałem na to wpływu.
-To
nie jest wymówka...
-Przestań!-
warknął Zayn.
Już tyle razy to słyszał. To nie
jest wymówka. albo Gdybyś tylko chciał. Miał już dosyć. Pan Chase
zawsze zaczynał rozmowę w ten sposób. Zayn potarł skroń dłonią z papierosem.
-Dobrze...
Widzę, że nie chcesz sobie pomóc...
-Pomóc?-
prychnął czarnowłosy.- Nie żartuj sobie, Adam... Ty nie chcesz mi pomóc. Chcesz
mnie po prostu udupić.
-Och
nie przesadzajmy- Adam przewrócił oczyma.- Czekam tylko na sprawiedliwość.
-Ja
również- Zayn zmrużył oczy przyglądając się komisarzowi.
-Doprawdy?
Zabijając te wszystkie kobiety? Na co czekasz? Że powstaną zza grobu i zabiją
ciebie?
-Nie-
Malik zacisnął szczękę.- Nie zrozumiesz... Nikt nie rozumie...
Pan Chase westchnął i pokręcił głową.
Nie miał pojęcia jak dotrzeć do tego młodzieńca... Ile to on miał lat?
Dwadzieścia jeden? Dwadzieścia dwa? Patrząc tak na niego przypomniał sobie
Cassie i to jak przeszła jej rozmowa. Bądźmy szczerzy. To Cassidy była w
większej mierze jak skazana, a Zayn przesłuchujący... Gdyby przed nim potrafił
się tak otworzyć, kto wie ile kobiet by uratował?
-Dobrze...
W takim razie przejdźmy do sedna- warknął Adam wyciągając z kieszeni zdjęcie.
Trzasnął o blat kładąc zdjęcie jego
niewinnej córeczki. Obrócił w stronę więźnia. Zayn po chwili wahania spojrzał
na fotografię. Drgnął i uśmiechnął się lekko.
-To
Cassie.
-Tak-
mruknął Adam przypominając sobie o jednej, ważnej rzeczy. Zayn nie wie,
że Cassie to jego córka. I nie powinien wiedzieć.- Dziewczyna, która rozmawiała
z tobą jeszcze dzisiaj...
Zayn rozsiadł się na krześle wygodniej
chwytając w palce jej zdjęcie. Nadal nie potrafił wymyślić dla niej śmierci
idealnej. Wpatrywał się w nią i czekał na pytanie.
-Skąd
masz to zdjęcie?- zapytał Chase.
-Ja?
-Nie,
ja.. Oczywiście, że ty!- warknął komisarz powoli tracąc nerwy.- Znaleziono to w
twojej celi. Masz mi powiedzieć skąd...
-To
tajemnica- Zayn uśmiechnął się pod nosem opuszczając zdjęcie na stół.
Adam
Chase zerwał się z miejsca i chwycił Wilka za pomarańczowy kołnierz.
Przyciągnął go gwałtownie w swoją stronę. Z ogromnym gniewem przypatrywał się
jego twarzy.
-Posłuchaj,
chłopcze... Dobrze radzę ci powiedzieć skąd masz to zdjęcie- syknął mężczyzna.
-Och,
Adam... A ty nigdy nie miałeś zdjęć jakichś dziewczyn pod łóżkiem? Nie
fantazjowałeś, jakby to było...
-Zostaw
w spokoju tę dziewczynę, albo pożałujesz!- komisarz uderzył w stół tuż przed
nosem Malika.
Wilk roześmiał się.
-Och,
staruszku...
-Co
cię tak bawi?- warknął Adam.
-Ty.
Zayn otrzepał swoje ubranie z
niewidzialnych okruchów i rozsiadł się jeszcze wygodniej na tym zimnym, twardym
krześle. Ponownie ujął w palce zdjęcie i przyjrzał się śpiącej Cassie.
-Masz
naprawdę piękną córkę, Adam...
♦
Chciałabym, żeby się Wam ta historia podobała.
Już mi ta historia się podoba :)
OdpowiedzUsuńBombowy rozdział aż nie mogę doczekać się next'a ;)
Pozdrawiam i weny ;*
O. CHOLERA.
OdpowiedzUsuńSama nie wiem, od czego mam zacząć. Bardzo długo wyczekiwałam na ten rozdział i kiedy w końcu zobaczyłam, że jest, niemal skakałam ze szczęścia! Uwierz mi, naprawdę tak było. Piszesz rewelacyjnie, a jesteś taką skromniutką osobą, która ma zapewne w głowie setki genialnych pomysłów! Czytając twoje rozdziały, uśmiech sam pojawia mi się na twarzy, a przed oczami mam to wszystko, co aktualnie się dzieje. A właśnie o to chodzi, prawda? Żeby działać na wyobraźnię czytelnika. Myślę, że posłodziłam Ci już wystarczająco, ale nie martw się - zrobię to jeszcze nie raz, kochana.
Przechodząc już do rozdziału. WSPANIAŁY. Zayn jest taki... Kurcze, nie wiem jak to ująć. Przez Ciebie brakuje mi słów, żeby to opisać! Uwielbiam Malika w tym FF! I boże kochany, skąd on wytrzasnął to zdjęcie i dowiedział się, że Cassie jest córką Adama?! To całkowicie mnie zaskoczyło, ale muszę powiedzieć, że też bardzo spodobało. Nawet nie wiesz, jak bardzo poprawiłaś mi humor tym rozdziałem! Uwielbiam Cię! Przez Ciebie chyba dzisiaj nie zasnę. Jestem tak podekscytowana! Och, no dobra... Troszkę się rozpisałam i pewnie byłoby tego więcej, ale naprawdę nie mam słów, aby to opisać.
Pozdrawiam, kochana!
Weny i pisz mi tam szybciutko nowy rozdział!
Czekam niecierpliwie.
Ja nie moge! Ten rozdział jest cudowny! Zayn taki tajemniczy :D Kocham, kocham, kocham, kocham! Jestem tak cholernie ciekawa skąd On ma zdjęcie Cassie. Ona taka bezbronna w jednej celi z Malik'iem... Skąd on wie, że Cassie to córka Adama?! Wiem, ledwo się idzie połapać w tym jak piszę, ale to ja, tego nie ogarniesz xd ;) Tak więc: Błagam Cię! Pisz szybko następny rozdział, bo nie wytrzymam! Cudowny <3 :D Życzę Ci dużo, dużo, dużo weny <3 ;* Do następnego ;* :D
OdpowiedzUsuńcuudowny rozdział :* kocham to opowiadanie :D czekam na nexta i życzę weny ;)
OdpowiedzUsuńton rozdział jest cuuuuuuuuuuuuudowny :" Jesteś wspaniała, niesamowita, świetna , kochana brak mi słów. Nie wiesz jak się cieszę na następną część tego opowiadania. To co robisz jest piękne. Mam nadzieję, że wydasz kiedyś własną książkę i osiągniesz wilki sukces. Kofam i czekam na nexta misia :*
OdpowiedzUsuńZ A J E B I S T E ! już nie moge doczekać się następnego :D jak wydasz jakąś książkę to od razu ją kupie! :D
OdpowiedzUsuńżyczę weny i juz nie moge doczekać się nexta :*
teraz to się dopiero zacznie :D
OdpowiedzUsuńczekam na kolejny!
Na początek wielkie OMG! Wilk wie kim jest Cassidy? Skąd? Jak?
OdpowiedzUsuńIch spotkanie wprawiło mnie w niezłe napięcie. Odczuwałam dokładnie każdą emocje, którą opisałaś. Strasznie się bałam jakbym była na miejscu głównej bohaterki. I tak ją podziwiam, bo wytrzymała tam z nim i zadawała całkiem odważne pytania.
To, że Zayn mógł kogoś zabić jest ciężkie do przyswojenia, chociaż to w jaki sposób go opisałaś pozwala w to uwierzyć.
Zastanawia mnie tylko dlaczego nie myśli o Cass jak o ofierze? Chce dokuczyć jej ojcu?
Tyle pytań i żadnej odpowiedzi. To okrutne xD
Masz talent do kryminalnych opowieści, którego Ci zazdroszczę. Twoje opowieści są spójne, coś wynika z czegoś, więc również o to opowiadanie się nie martwię.
Całuję mocno <3
Wow ! Naprawdę się postarałaś.Wilk-Cassie, Cassie-Wilk. Nie wiem jak ty to robisz ale coraz to kolejny rozdział bardziej przyciąga. Już nie mogę się doczekać dalszego rozwoju wydarzeń. To jest jak najbardziej szczera opinia z mojej strony. Chciałabym napisać coś więcej, ale nie jestem w stanie dodać nic więcej.
OdpowiedzUsuńŻyczę natchnienia :*
I am Crazzzy!
To jest genialne!!! Chce więcej
OdpowiedzUsuńCudo, nie mogę się doczekać następnego rozdziału <3
OdpowiedzUsuńcześć. zostałaś nominowana do LBA. Więej informacji znajdziesz na http://bad-zayn-malik-fan-fiction.blogspot.com
OdpowiedzUsuńJejuś jak sie ciesze, że znalazłam tego bloga! Jesteś świetna autorką i po prostu jestem zauroczona owym opowiadaniem. Uwielbiam postać Wilka, jak i Cassie. Dochodzi druga w nocy a ja siedze i czytam! Szczerze musze przyznać ze Zayn mnie przeraża i jednocześnie intryguje. Podczas ich rozmowy moje serce zatrzymało sie na chwile. Dosłownie! Ojciec dziewczyny postąpił dość lekkomyślnie "zapraszając" ja do Wilka. Z tych emocji chyba juz nie usnę. Haha. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział, który mam nadzieje ze pojawi się niebawem. Pozdrawiam serdecznie:)
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać następnego rozdziału.Po prostu się uzależniłam. XD
OdpowiedzUsuńWeronika
To w sumie mój drugi komentarz tutaj, ale chciałabym nominować Twojego bloga do La ;) Więcej dowiesz się u mnie: isia311299onedirection.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNapisałam Ci taki ładny komentarz i oczywiście mój internet przestał działać w momencie, w którym go dodawałam. Chamstwo w państwie, mówię Ci, Birden, nigdy nie bierz sobie internetu z Orange, mieszkając na wsi.
OdpowiedzUsuńPrzechodząc do tematu Twojego najnowszego dzieła. Tak jak już pisałam, pierwszy rozdział mnie nie zachwycił. Miałam nawet myśli w stylu: "zostaw w spokoju to opowiadanie, nie zniechęcaj się to takiej autorki". No ale jak to ja, musiałam się na własnej skórze przekonać co żeś tam wyskrobała. Także przebrnęłam przez pierwszy rozdział. I drugi. I trzeci. I muszę przyznać, że jednak się nie zniechęciłam, a wręcz przeciwnie.
Nie mogę powiedzieć, że już to opowiadanie uwielbiam, czy że się uzależniłam - w końcu mamy tu tylko trzy rozdziały, a kiedyś już czytałam opowiadanie, które podobnie się zaczynało (wiesz, z tym wywiadem, bo zdjęciem w celi Zee to powaliłaś mnie na kolana), więc czekam aż rozwiniesz akcję w typowy dla siebie, birdenowski sposób i wszystkich zaskoczysz - łącznie ze mną.
Jestem zaintrygowana tematem Arona i z bólem serca muszę przyznać, że nie lubię tego całego Toby'ego. Ta miła fasadka dobrego gliny do mnie nie przemawia. Ani trochę.
W każdym razie, nie mogę się już doczekać nowego rozdziału i rozwinięcia akcji :)
Luv ya, Happily.
Cholera.
OdpowiedzUsuńKocham to. Absolutnie kocham tę historię.
Nie mam pojęcia, jak Ty to robisz, ale wszystko, co tworzysz jest po prostu magiczne i jedyne w swoim rodzaju. Uwielbiam Cię za to! I kłaniam się nisko, wciąż nie mogąc się nadziwić, jak wielki talent w sobie nosisz.
Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Całuję,
Charlie
Kocham!!! Takie oryginalne i tajemnicze! Na pewno z chęcia wrócę tu jeszcze raz
OdpowiedzUsuńnuda100
56 year-old Clinical Specialist Eleen Brumhead, hailing from Gaspe enjoys watching movies like "Truman Show, The" and Rafting. Took a trip to Harar Jugol and drives a Sportvan G30. zerknij na ta strone
OdpowiedzUsuń