czwartek, 31 lipca 2014

ROZDZIAŁ 2

Pozwól mi patrzeć na twoją nagość. 
Tylko wtedy jestem pewna, że nic nie ukrywasz.


            Tego wieczora myśli Cassidy były bardzo chaotyczne. Dziewczyna wpatrywała się w ciemność za oknem, sypiącą srebrzystymi kroplami deszczu w okno jej domu. Nie miała pojęcia jak ugryźć to wypracowanie. Im dłużej kołysała się na bujanym fotelu, tym bardziej wątpiła w swoje możliwości.

              Blondynka zamknęła zeszyt z plaskiem i podniosła się. Naciągnęła rękawy i wyszła na korytarz. Blada dłoń spoczęła na czarnych drzwiach. Zapukała, ale nie czekając odpowiedzi otworzyła je szeroko.

-Tato?

             Życie znów się powielało.

          Pan Chase nie zareagował. Nawet nie drgnął. Cassidy westchnęła i krzepkim ruchem podeszła do biurka. Zamknęła teczkę tuż przed twarzą ojca.

-Cassie!- okulary zsunęły się z nosa mężczyzny.-Co to miało znaczyć?

-Mam wrażenie, że tylko tak mogłam zwrócić twoją uwagę- dziewczyna nabrała głęboko powietrza.- Potrzebuję twojej pomocy.

-Jestem zajęty- skinął na teczkę.

                 Cassie skrzyżowała ramiona i usiadła na fotelu przed biurkiem.

-Tato, ty zawsze jesteś zajęty- mruknęła od niechcenia.

-Taka moja praca...

-Ale nie całe życie.

-Zdziwiłabyś się, Cassie- pan Chase splótł dłonie i oparł o nie brodę.- Ile ludzkich żyć mam w swoich rękach.

                  Cmoknęła przeciągle. Jakby to już gdzieś słyszała. Zapadła chwila ciszy. Nieprzyjemnej ciszy. W końcu mężczyzna zdjął okulary dając za wygraną.

-Dobrze, Cassie. O co chodzi?

              Dziewczyna po chwili wahania położyła zeszyt na stercie papierów ojca.

-O zadanie domowe.

             Mężczyzna wybuchł śmiechem. Przez kilka chwil Cassie wydawało się, że naprawdę powiedziała coś zabawnego. Uśmiech pojawił się na jej twarzy.

-To źle wybrałaś. Wiesz, że nie byłem w tym dobry- dokończył ojciec zapadając się miękko w fotel.

-Musisz mi uwierzyć, że to jest twój temat- podrapała się po głowie.- Chodzi o seryjnych zabójców.

             Twarz taty nabrała poważnego wyrazu. Wyprostował się i sięgnął po zeszyt. Lustrował uważnie kartki bacznie przyglądając się treści zadania. Wciągnął policzki, czyli się denerwował.

-Czego oni nie wymyślą...- westchnął przecierając powieki.- Będę musiał porozmawiać z dyrektorką, ale póki co...- z czarnej teczki wysunął czyjeś zdjęcie. Zerkał to na nie, to na córkę.- Chyba wiem jak ci pomóc.

-Tak?- podniosła się z miejsca.- W jaki sposób?

-Macie zgłębić poczynania, motywy, psychikę morderców- recytował z krzywych liter na kartce.- A więc to właśnie zrobimy. Przeprowadzisz wywiad z mordercą oskarżonym o zabicie dwóch kobiet.

             Dziewczynie zaschło w ustach na tę informację. Bała się tego co nastąpi. Jak będzie mogła spojrzeć mu w oczy, widząc odbicia ciał tych kobiet?

-To znaczy, że jest oskarżony, czy skazany?- Cassie nie do końca zrozumiała sens własnych słów.

-Tym razem jest oskarżony. Ale dopilnuję, żeby przesiedział kolejny wyrok. I to o wiele bardziej surowy- pokręcił głową zrezygnowany jakimś wspomnieniem.

              Blondynce zaczęło się kręcić w głowie. Opadła na fotel. Jak to "tym razem". Ile ich było? Ile dusz pomazał krwią?

-Kim on jest?- mroczki nie dawały za wygraną.- Ta bestia?

              Tata z wahaniem sięgnął po zdjęcie. Przez kilka chwil przyglądał się, aż w końcu obrócił je w stronę córki. Dziewczynie zaparło dech, na wspomnienie tamtych oczu.

-Oto nasz wilczek.



               Następnego dnia panna Chase zmierzała do obszernego budynku więzienia w Rosefall, mieście, do którego niedługo będą się przeprowadzali. Zerkając na kratkę ze swoimi "przemyślanymi" pytaniami, stwierdziła jedno- w jej głowie panował chaos. Wyrwała kartkę z notatnika i zgniotła ją. Wyrzuciła gdzieś pomiędzy różane krzewy . Odezwał się jej telefon. Oczy podwoiły swoje rozmiary widząc znajome imię wyświetlane czarnym kolorem.

-Aron?- wydusiła zatrzymując się.

-Cześć, Cassie- coś w jego głosie wprawiło ją w lekkie zmartwienie.- Posłuchaj...- zawahał się.- Masz może czas po południu?

                Blondynka podążyła wzrokiem na białą kartkę wyróżniającą się pośród zielonych, soczystych liści. Wróciła po nią i wcisnęła do kieszeni. Szlak by to.

-Jasne- mruknęła otępiona aurą więzienia, które z każdym krokiem było coraz bliżej.

-Okej. Super. Świetnie- głos Arona nie dawał Cassie żadnych złudzeń.

                Był zestresowany. A ona nie miała pojęcia dlaczego. W dodatku ten telefon. Ar nie należy do chłopców, którzy w ramach przeprosin lecą do dziewczyn z czekoladkami i różami. Chociaż w Middleton ich nie brakuje. Aron zawsze stawia na swoim i uparcie się tego trzyma, dopóki jego zdanie nie przyniesie spodziewanych skutków. To uparty dupek.

-W porządku, Ar?- zapytała troskliwie błądząc wzrokiem za rudą wiewiórką.

-Hm? Ach... Tak- lecz ona nie była tego pewna.- Pogadamy na miejscu, Cassie.

-Okej.

-Kocham cię.

-Ja ciebie też

                Rozłączyła się. Bez uśmiechu. Tylko po prostu z czystej grzeczności. Obróciła się w kierunku potężnego budynku z czerwonej cegły. Druty kolczaste przypominały Cassie sztuczne rzęsy, które ktoś podkręcił zalotką.

                Gdy podeszła bliżej czarnej bramy poczuła dziwny skurcz żołądka. Miała ochotę zawrócić i darować sobie to zadanie. Jedna jedynka w tą czy w tą... Co za różnica? Już miała zawrócić, kiedy rozległ się dźwięk otwieranej bramy.

-Świetnie- mruknęła pod nosem.

-Panna Cassidy Chase?- blondynka usłyszała za sobą przyjemny, męski głos.

                Obróciła się w jego stronę i uśmiechnęła. Z małego pomieszczenia patrolującego schodził młody strażnik. Podszedł do Cassie.

-Tak- odparła kiwając głową.

-Toby Wilden- uścisnął jej dłoń.

               Cassidy przypomniała sobie. To był nowy pomocnik jej taty. Pan Chase uważał, że z młodymi lepiej mu się pracuje. Są energiczni, pomysłowi i otwarci na nowe umiejętności. Toby był w dodatku wysokim, przystojnym szatynem o brązowo-zielonych oczach. Idealny pan komisarz.

-Żeby morderca nie uznał tego wywiadu za stronniczy, twój tata będzie za lustrem weneckim... Ja też tam będę.

-Uch... Czyli na miejscu tylko ja i on?- Cassie poczuła jak blednie.

-Tak, ale nie martw się- poklepał mnie lekko po ramieniu.- Nic się nie stanie. Wilk nie jest pierwszym lepszym mordercą. Najpierw lubi poznać ofiarę.

-To miało mnie pocieszyć?- zaśmiała się nerwowo prowadzona przez Wildena prosto do gabinetu przesłuchań.

-Nie reaguj- powiedział zatrzymując się przed metalowymi drzwiami.

-Co proszę?

            W odpowiedzi otrzymała jego lekki uśmiech i zgrzyt szczękającego zamka. Wilden wszedł pierwszy. Cassie po chwili wahania. Z drżącym sercem zorientowała się gdzie są. Dookoła cele pełne rosłych, obłąkanych więźniów. A ona w pustym długim korytarzu.

            Właśnie zaczęła się bać.

-Idziesz?- z otępienia wyrwał ją przyjemny ton Tobyego.

             Czym prędzej dołączyła do Wildena, podświadomie starając się ukryć swoją twarz w pasmach włosów. Lecz to chyba jeszcze bardziej przykuło uwagę więźniów. Jak na zawołanie wszyscy złapali za kraty i zaczęli wiwatować.

-Co to za ślicznotka?- jeden z nich zawisł na pręcie pod sufitem, zupełnie jak małpa.

-Hej, młodziaszek podziel się nią trochę, co?!- zawył kolejny wybuchając przerażającym śmiechem.

-Gruby dobrze gada! Panie Władzo, hej...

-Chętnie bym ją klepnął w ten tyłek!

              Kilka uwag dalej zapadła pozorna cisza. Cassidy wbrew woli spoglądała na twarze przestępców. Nie wiadomo dlaczego. Może tylko po to, żeby ich zapamiętać i unikać do końca życia? Sama nie była pewna. Jednak widząc tę żądzę, ciemność i krew zawartą w brunatnych odcieniach ich oczu, poczuła jak jej żołądek ulega skurczeniu.

-Toby... Dlaczego oni tak na mnie patrzą?- szepnęła do Wildena.

               Ten spoglądał na nią przez kilka chwil, niby zastanawiając się nad odpowiedzią.

-To przestępcy, Cassie. Nie masz pojęcia jak długo nie widzieli kobiet.

               Blondynka wstrzymała oddech. Tak bardzo chciała już stamtąd wyjść. A gdy skręcili w bok i Wilden otworzył duże oszklone drzwi Cassie nie wiedziała, że jeszcze kiedyś poczuje tak wielką ulgę. Za pierwszym razem była tak zestresowana gdy jej wiersze dostały się na powiatowy etap konkursu literackiego.

-W porządku Cassie- szepnął Toby pochylając się.- Na prawo jest pokój. Wilk już tam na ciebie czeka- uśmiechnął się.- Powodzenia.

              Odszedł w kierunku pomieszczenia, w którym znajdował się również pan Chase. Cassidy przejechała nerwowo po krawędziach dżinsów, obróciła się we wskazanym kierunku. I zamarła.



Dziękuję za komentarze pod poprzednim rozdziałem.
Zasada utrzymuje się dalej. 
Im więcej komentarzy, tym szybciej rozdział.

20 komentarzy:

  1. Kiedy zobaczyłam, że jest nowy rozdział, po prostu szeroki uśmiech zagościł na mojej twarzy i pozostał tam aż do tego momentu! Rozdział genialny i naprawdę zaskakujący. Mówiąc szczerze, w ogóle nie spodziewałam się, że ojciec Cassie umówi ją na "wywiad" z przestępcą. Czy to nie jest zbyt ryzykowne? W każdym razie, niecierpliwie czekałam na moment ich spotkania i jak na złość, musiałaś przerwać w tej chwili. Jednak rozumiem, nie zabiję cię za to, bo sama lubię stosować takie sztuczki. Poza tym, gdybym Cię zabiła, to kto napisałby kontynuację?
    Podsumowując, rozdział rewelacyjny!
    Ściskam mocno i życzę weny!

    Ps. Piękny szablon. Dosłownie, zakochałam się w nim. Prosty, a właśnie takie lubię. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję kochana, Bardzo się cieszę, że udało mi się Ciebie zaskoczyć! Uśmiechnęłam się szeroko, gdy przeczytałam, że (uff) mnie nie zabijesz za to przedwczesne zakończenie rozdziału. Ściskam mocno i już przeznaczam wenę na kolejny rozdział! Ps.W takim razie mamy podobny gust,bo ja również uwielbiam ten szablon! Zapewne szybko go nie zmienię, a nawet jeśli to na jakiś podobny :)

      Usuń
  2. Ojciec Cassie, moim zdaniem, zachował się dziwnie. Tak po prostu, bez żadnego problemu postanowił wpuścić ją do więzienia pełnego niewyżytych kryminalistów i pozwolić przeprowadzić wywiad z jednym z nich oko w oko.
    Atmosfera rozdziałów póki, co jest bardzo tajemnicza i spowita mrokiem, ale umiesz pisać w tym stylu, więc bardzo mi się to podoba. Wiesz jak cenię Twój talent, z niecierpliwością oczekuję każdego odcinka w Twoim wykonaniu.
    Nie mogę się doczekać tego spotkania z Wilkiem, na pewno będzie przesycone emocjami i niebezpieczne.
    Całuję <3

    @Gattino_1D

    [marked-ff]
    [the-hooker]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie również zachował się nieodpowiedzialnie,
      ale takie postaci również istnieją. Zupełnie go nie rozumiem i mam nadzieję, że jest on w pełni świadomy konsekwencji .
      Bardzo się cieszę że tutaj jesteś kochana i mnie wspierasz!
      Mam nadzieję, że w następnym rozdziale będzie tyle emocji ile Cię zadowoli!

      Całuję!

      Usuń
  3. Dzięki , że dodałaś ^^ Rozdział cudny !! :D Aż od zaraz potrzebuje dalej >.< To opowiadanie bardzo mnie ciekawi i napewno bede je czytać :D Zresztą tak jak i reszta ;) Kocham Cię i sposób w jaki tworzysz :) Wiem mówiłam to już , ale będe powtarzać dalej JESTEŚ WSPANIAŁA !!! ;3 ^^ I pamiętaj o tym xx ;>

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem dumna, że mam tak cudownych czytelników!
      To nie ja,ale Wy jesteście wspaniali!
      Tak bardzo dziękuję, że tutaj jesteś!
      Zależy mi na tym, żeby kolejny rozdział Cię zadowolił.
      Postaram się napisać go jak najlepiej!

      Ściskam!

      Usuń
  4. wspaniały..^^
    boze jak fajnie ze.dodalas nn ;D
    ciekawe jak pojdzie ten caly wywiad,ciekawe jakich rzeczy sie dowie Cassy
    czekamy na nn kochana ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. cudowny ^^
    mega się cieszę, że dodałaś kolejny :)
    moim zdaniem ojciec Cassie zachował się nieodpowiedzialnie. Który normalny ojciec pozwala córce wejść do więzienia i prowadzić wywiad z kryminalistą oskarżonym o morderstwa? Żaden.
    czekam na kolejny :)
    pozdrawiam x
    @crazy_mofoxox

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to również nieodpowiedzialne zachowanie.
      Ale cóż, taka postać.
      Bardzo się cieszę, że podzieliłaś się swoją opinią !

      Ściskam mocno!

      Usuń
  6. Cudowny ! Nie spodziewałam się tego po ojcu Cassie ;) To tak jakby trochę (a nawet bardzo) nieodpowiedzialne i niebezpieczne ... I dziwne. Jaki normalny ojciec, tak jak gdyby nigdy nic, wpuściłby bezbronną dziewczynę do jednego pokoju z przestępcą?! Jak dla mnie to nie jest normalne ...
    A tak z całkiem innej beczki:
    Jesteś najlepszą blogerką, jaką do tej pory spotkałam ! <3 <3(<-? xd)
    Nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału <3 Masz zdecydowanie za dużo talentu ;D <3 ;)
    Życzę Ci dużo, dużo, duuużo weny ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję!
      Ale z pewnością jest tysiąc bardziej dokładnych i zdolniejszych bloggerek ode mnie.
      Na pierwszy rzut oka, tata Cassie rzeczywiście wydawał mi się nieodpowiedzialną postacią. Zobaczymy co z tego wyniknie!

      Ściskam!

      Usuń
  7. Genialny rozdział, ale urwać w takim momencie już się wkręcałam a tu koniec :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Cóż. Właśnie takie zachowania rodziców mnie przerażają i wkurzają. Tylko praca i praca. A gdzie czas dla rodziny do cholery?!
    Cassie..wydaje się być sympatyczna i dość stanowcza :-) Nie rozumiem jedno.. skąd wilk? Dlaczego? Muszę obejrzeć zwiastun albo czekać na kolejne rozdziały, bo nie wiem.. no, ale wiem, ze to opowiadanie zaczyna mnie wciągać! Pisz szybciutko.

    Zapraszam do siebie:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego Wilk? Hm... być może Cassie dowie się tego w przyszłym rozdziale! Bardzo się cieszę, że udało mi się Cię zaciekawić !

      Całuję!

      Usuń
  9. Popiera zdanie Foxi i uważam, że to że wplatasz do tego opowiadania coś co jest głównym problemem rodzin jes bardzo oryginalne i świetnie się czyta cos co się rozumie. Rozdział jest genialny jak każdy. Strasznie mnie wciągnęło to opowiadanie. Pisz szybko bo nie mogę się eoczekanpć :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak się cieszę!
      Wiem, że są miliony genialnych opowiadań, a jednak znajdujesz czas, żeby zajrzeć do mnie! Zależy mi na "innym" opowiadaniu. Chciałam wnieść coś bardziej dopracowanego niż poprzednie blogi.
      Mam nadzieję, że nie zawiodę i szybciutko przeznaczam wenę na rozdział!

      Całuję!

      Usuń
  10. Birden moje kochanie :') Wiesz za co Cię uwielbiam? Za to, że jesteś najmilszą autorką pod słońcem i jesteś przekochana dla swoich czytelników ale między innymi za to, że tak wspaniale piszesz! Nie mogę się doczekać nowego rozdziału tutaj i na Light, słońce! Trzymaj się cieplutko i weny, weny, weny :) Pozdrawiam Ptaszku ❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę, tak uważasz? Ojej! Staram się najbardziej jak mogę, gdyż to z Wami tworzę tego bloga. To wy napędzacie mnie do działania! Tak bardzo Ci dziękuję, kruszynko! ♥ Aż się wzruszyłam!
      Ściskam mocno!

      Usuń
  11. Nie spodziewałam się tego. Przyznaję szczerze, że jest to jedno z moich ulubionych opowiadań.
    Weronika

    OdpowiedzUsuń