Cień twych oczu nie pozwala mi spać. Cień twych oczu nie pozwala mi wstać. Cień twych oczu nie pozwala mi żyć. Cień twych oczu nie pozwala mi śnić.
Od kilku słonecznych
dni Cassidy czuła rosnący wewnątrz niepokój. I to nie tylko dlatego, że
przeprowadzka do starego miejsca zbliżała się wielkimi krokami. Najbardziej
zadręczała ją myśl o Aronie. Od czasu gdy się pokłócili minął ponad tydzień, a
on nadal się nie odzywał. Mimo jej licznych prób nawiązania kontaktu.
Uniosła wzrok znad umywalki. Z
cieńkich, jasnych włosów kapała woda. Długo ich nie podcinała. Przetarła twarz
zimnymi dłońmi i wyszła z łazienki. Z kuchni dochodziły kuszące zapachy. Czym
prędzej podążyła za nimi.
-Och,
Cassie! Właśnie miałam cię zawołać- na twarzy mamy zagościł uśmiech.- Jeszcze
tylko tata do kompletu i gotowe!
Siedemnastolatka rozłożyła talerze na
stole. Esencja potraw parowała w rytm jej wrażliwego serca. Obejrzała się w
stronę wejścia lecz taty ani śladu.
-Kochanie,
zawołasz tatę? Ostatnio tak go pochłonęła ta sprawa...- urwała westchnieniem.
-Oczywiście-
odpowiedziała Cassie stojąc już w progu.
Przez kilka chwil wahała się. Sekundy
mijały, a jej dłoń zamarła w bezruchu tuż nad powierzchnią czarnego drewna. Nie
lubiła przeszkadzać tacie, zwłaszcza gdy jego myśli zaprzątał jakiś przestępca,
a w żyłach płynęły setki zbrodni jakich dokonali.
-Tato?-
zapukała i uchyliła drzwi.
Było tak jak sądziła.
Wysoki mężczyzna siedział na obitym
skórą fotelu. Pochylał się nad masą kartek i kodeksów prawnych. Nawet jej nie
zauważył. Cassie podeszła bliżej. Z jakiejś białej teczki wystawało zdjęcie zamordowanej
dziewczyny. Bardzo ładnej i sprawiającej wrażenie... zupełnie niewinnej. Jakby
całe zło świata okrążało ją szerokim łukiem... A potem zjawiła się śmierć.
Cassidy przymknęła oczy nie mogąc
patrzeć na fotografie. W przeciwnym razie jej wyobraźnia zaczęłaby pracę na
maksymalnych obrotach. Odetchnęła głęboko i powtórzyła nieco silniejszym tonem:
-Tato,
jest obiad.
Mężczyzna drgnął, a w pokoju
rozległ się szczęk kości kiedy się prostował. Auć. Ciemne oczy przez moment
były dalej nieobecne, aż do momentu, w którym rozległ się trzask zamykanej
książki.
-Obiad.
To już jest popołudnie?- zmarszczka na czole taty prezentowała niemałe
zmieszanie.
Dziewczyna nie odezwała się,
tylko skinęła głową. Mężczyzna podniósł się, a fotel wydał śmieszny odgłos.
Nawet nie sprawdził czy Cassie idzie za nim. Po prostu ją zignorował.
Cassidy rozejrzała się po
pokoju. Co prawda nadal tu były ich wspólne, rodzinne zdjęcia... Jednak w
pokoju nie było za grosz przytulności. Tak naprawdę nie lubiła tego pokoju.
Wyciągnęła rękę i musnęła
chłodne oprawy kodeksów piętrzących się na krawędzi biurka. A potem jej palec
zahaczył o jedną z teczek. Nim zdążyła spaść z hukiem na podłogę, Cassie
złapała ją w drżące dłonie. Spomiędzy dokumentów ze środka wypadło kilka zdjęć.
Jednego mężczyzny i chyba
czterech kobiet. Przykucnęła i obejrzała je dokładnie. ON mógł być w podobnym
wieku co Cassie. Może dwa, trzy lata starszy. Ciemne, bursztynowe oczy z wyrazem
morderczym jak u wilka. Czarne, gęste włosy pięły się w najprzeróżniejsze
strony. Kilkudniowy zarost pokrywał jego szczękę. Na prawym policzky miał
maleńką bliznę. Opalona skóra kontrastowała z pomarańczowym strojem więziennym.
Na zdjęciu ktoś zamieścił
napis "Z kim współpracujesz? Co cię łączy z tymi kobietami?"
Dla Cassidy było jasne, że to pismo jej taty. Westchnęła i schowała zdjęcie
pomiędzy dokumenty. Przez moment miała wrażenie, że ten chłopak naprawdę na nią
patrzy... A potem szybko usunęła wilcze oczy z widoku, chowając je za kartką
czarnego druku. To samo zrobiła ze zdjęciami kobiet. Widok krwi na bladych
kaflach, czarnych siniaków na piersi to okropieństwo.
-Zabieracie
mi tatę- syknęła Cassie zaciskając dłonie w pięści.
A potem zamknęła drzwi czując, że
wilcze oczy nadal na nią spoglądają.
♠
Dziewczyna weszła do kuchni
z lekko trzęsącymi się dłońmi. Usiadła na krześle i z natarczywym spojrzeniem
ciszy, oddała się jedzeniu. Czuła panujące pomiędzy rodzicami napięcie.
-Adam...
coś się stało?- zapytała mama.
Mężczyzna uniósł na nią swój
zamglony i zmęczony wzrok.
-Słucham?-
zmrużył oczy zdezorientowany.
-Adam-
westchnęła.- Musisz odpocząć od tej pracy... Jesteś nieobecny, całymi dniami
przesiadujesz zamknięty w czterech ścianach...- urwała na chwilę.- Brakuje mi
ciebie. Nam brakuje... Nie mam pojęcia gdzie podział się ten radosny, pełen
życia mąż i ojciec.
-Ella-
westchnął mężczyzna pocierając dłonią kilkudniowy zarost.- Możemy porozmawiać o
tym później?- spojrzał w stronę córki.
Ale Cassidy uporczywie śledziła
wędrówkę kurczaka po rzece sosu śmietanowego. Nie była głodna. Chciała się w
końcu dowiedzieć dlaczego jej tata stał się nieobecny. Dlaczego nie było go wtedy,
gdy dostała pierwszą jedynkę z matematyki, bo zupełnie nie zrozumiała tematów.
Albo wtedy, gdy po raz ostatni pokłóciła się z Melindą i zerwały przyjaźń.
Gdzie on wtedy był? Ach tak! Za czarnym drewnem... Tak bardzo bliskim, a jednak
odległym.
-Dziękuję-
mruknęła Cassie czując powracający natłok wspomnień.
Nawet nie odpowiedzieli. Uparci
dorośli. Wpatrywali się w siebie z nieodgadnionym wyrazem twarzy. Ale blondynka
nie czekała. Odwróciła się na pięcie i uciekła z tego maleńkiego skrawka szarości.
♠
Następnego
dnia Cassie nie chciała się budzić. Był poniedziałek, więc miała obowiązek
stawić się w szkole. Zepchnęła z siebie kołdrę, żeby nie kusiła jej swoim
ciepełkiem. Jeszcze przez kilka chwil leżała tak bezczynnie. Ale potem, cóż...
Wyruszyła naprzeciw całemu światu.
Pani Vonderwolf uniosła dłoń i z
piskiem zapisała na tablicy wielkimi literami CZARNE SNY ZABÓJCÓW. Przez kilka
chwil wpatrywała się w litery, po czym odwróciła ciało i przesunęła wzrokiem po
klasie.
-Dzisiejszy
temat nie wiele ma wspólnego z ortografią- kobieta ruszyła w powolną wędrówkę
po klasie.- Ani poprawnym językiem- zabrała ze stolika Niny Paolli karteczkę z
serduszkami. Zapewne adresatem był Daniel, siedzący tuż przed nią.
-Epoki
niezbyt się nam dzisiaj przydadzą- westchnęła, lekko klepiąc po ramieniu
zasnutego snem ucznia. - Chociaż aby rozbudzić Grega przydałyby się jakieś
średniowieczne tortury- mruknęła pod nosem kontynuując wędrówkę.
-Otóż
dzisiaj zajmiemy się podstawą książki, która była polecaną lekturą w zeszłym
roku.- kilka chwil ciszy, nim Cassie poczuła chłodny dźwięk słów tuż za
plecami.- "Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet". Stieg Larsson. Nas
interesują głównie zabójcy. Konkretniej ich psychika.
Cassidy poczuła jak po jej ciele
przebiega milion dreszczy, a każdy z nich ciągnie opuszki strachu. Zacisnęła
dłonie na krawędzi biurka i w skupieniu słuchała nawiązań nauczycielki.
-Bardzo
ciekawe słowo- ujęła w dłoń kredę i kolejno kreśliła kolejne litery słowa-
Z-A-B-Ó-J-C-A. Co kieruje tymi ludźmi? Co sprawia, że ich czyny są tak
brutalne?
-Poczucie
zagrożenia?- z przodu klasy dobiegł cichy głos Karli.- Może sami byli ofiarami
przemocy i teraz chcą się odegrać?
-Albo
boją się, że ból powróci?- dodał Mark.
Pani Vonderwolf ze skupieniem
przysłuchiwała się uwagom uczniów i sumiennie kiwała potakująco. Przyłożyła
palec pod brodę i kreśliła na niej kółka.
-Rzeczywiście.
Urazy z dzieciństwa mają dużą wartość na kształtowanie naszej osobowości. Ale
też nie we wszystkich przypadkach- zacisnęła usta.
-Może
to choroba psychiczna?- dodała znudzona Melinda, wpatrując się w limonkowy
kolor swoich paznokci.
-Dobry
pomysł- nauczycielka wskazała w kierunku dziewczyny.- Jak sądzicie... Czy każdy
z nas mógłby być mordercą?- kobieta splotła ręce na piersi.- Czy może to jednak
choroba psychiczna?
Zapadła cisza. Pani na próżno
wyszukiwała kogoś chętnego do dyskusji.
-Cassidy-
zwróciła się do dziewczyny.- A co ty sądzisz? Czy twój tata mówił kiedyś o
charakterach zabójców?
Blondynka poczuła jak jej palce
drętwieją. Zacisnęła wargę i nabrała trochę powietrza w płuca.
-Nie
lubimy o tym rozmawiać. Ale kiedyś tata wspominał, że każdy z zabójców ma w
sobie coś podobnego. Nazywał to "zew krwi". Nigdy do końca nie
wytłumaczył co to takiego.
-Świetnie-
odparła nauczycielka po chwili.- Będziesz miała okazję go o to zapytać.
Chciałabym aby każdy z was wybrał jednego z przestępców i stworzył pracę na
temat jego osoby. Profil psychologiczny, czynniki, które mogły go
ukształtować...
Dźwięk dzwonka niechybnie przerwał pani Vanderwolf. Kobieta spojrzała
tylko na zabrudzony sufit i westchnęła głęboko. Jednak kiedy zerknęła z
powrotem na ławki uczniowskie, nikogo już nie było. Cassidy zwłaszcza. To ona
pierwsza wybiegła za drzwi, przy okazji ścierając rękawem swetra wielkie litery
"Z-A-B-Ó-J-C-A".
♠
Oto jest moje nowe opowiadanie.Mam nadzieję, że będziecie chętni do podążania za losem Cassidy. Im więcej komentarzy, tym szybciej dodam rozdział 2.
Opowiadanie dostępne na wattpad
Świetnie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie sie zapowiada:D
OdpowiedzUsuńJejku...cudne :)
OdpowiedzUsuńFajnie się zapowiada...:)
Taki będzie chyba tajemniczy ten blog :)
czekam na :D
świetne <3
OdpowiedzUsuńczekam na nn :D
świetne <3 takie duże cudeńko w postaci bloga <3 naprawdę świetny pomysł i ta twoja twórczość , ta tajemnica , ten pytajnik , po prostu ja to kocham <3 sam rozdział dał troszkę do myslenia ,ten blog będzie jednym z lepszych , wiem to <3 nic tylko gratulować pomyslu :*
OdpowiedzUsuńKocham tą twoją tajemniczość uwielbiam to że z każdym rozdziałem u ciebie jest więcej pytań a nie ma na nie odpowiedzi. Przeczówm, że ten blog to będzie mistrzostwo świata. Gratuluje kolejnej gwiazdy na swoim koncie
OdpowiedzUsuńKocham cię miśka daj 2 rozdział :****
Kocham. Kocham. Kocham.
OdpowiedzUsuńCo prawda, już wcześniej miałam możliwość przeczytać ten rozdział, ale nie mogłam odmówić sobie tej przyjemności i jeszcze raz się z nim zapoznałam.
Birden, skarbie, jeseś niesamowita. Piszesz genialnie i to nie podlega żadnej dyskusji. Teraz nie pozostaje mi nic innego, jak czekać na następny. To niewiarygodne, ze jesteś tak młoda i jednicześnie tak zdolna. Piszesz zacznie lepiej niż wielu doświadczonych pisarzy. To jakiś obłęd! Przecztałam w życiu naprawdę wiele książek, dlatego uwierz mi, gdy to stwierdzam. Jestes niesamowita. Po prostu.
Czuję, że to opowiadanie będzie miało ogromny wpływ na moją psychikę oraz mój styl pisania. Zawsze tak jest, gdy czytam coś tak wspaniałego, co sprawia, że mam gęsią skórkę na całym ciele.
OdpowiedzUsuńPoczątek daje wiele do myślenia na temat tego, co robi ojciec głównej bohaterki oraz ich relacji rodzinnych, której najwyraźniej są coraz gorsze.
Zadanie nauczycielki jest dość oryginalne i wymagające. Jestem ciekawa jak Cassidy sobie z nim poradzi.
Jesteś moją absolutną mistrzynią i wzorem do naśladowania!
Uwielbiam <3
okej. dobrze wiesz, że kocham twoją twórczość - zarówno opowiadania, jak i grafikę. wydaje mi się, że przelewasz na to całe swoje serduszko, by wyszło jak najlepiej i udaje ci się to.
OdpowiedzUsuńzwiastuna jeszcze nie obejrzałam, ale na wattpadzie śledzę już to ff i Ciebie :) x
rozdział pierwszy jest dość tajemniczy, jednak zrozumiałam go. zapowiada się świetnie i chcę więcej i więcej.
już wiem, że to fanfiction będzie BARDZO emocjonalne i aż się boję.
nie będę pisać nic na temat twojego talentu, bo powinnaś wiedzieć, że go masz i jest cudowny.
idealnie wszystko opisujesz, ale to też już wiesz.
powiem tylko tyle, że czekam na kolejny :)
całuję, twoja fanka @awmyhazz
Świetnie się zapowiada czekam na next!
OdpowiedzUsuńZ reguły nie komentuję opowiadań, które czytam. Tym razem jednak zdecydowałam się, że będę to robić. Czytam Light of Dark od dłuższego czasu, a kiedy tylko zauważyłam, że zaczynasz nową historię, byłam wręcz bardzo szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńPiszesz świetnie, ba! Nawet mogłabym powiedzieć, że rewelacyjnie. Czuję, że to opowiadanie będzie genialne. Nie mogę się doczekać rozdziału 2.
Ściskam mocno!
Weny :3
Zapowiada się ciekawie i nawet mogę stwierdzić,że zaciekawiło mnie o wiele bardziej niż Light of Dark :)
OdpowiedzUsuńTen rozdział sam w sobie był bardzo tajemniczy.
OdpowiedzUsuńA takie rzeczy łatwo przyciągają. Na podstawie jednego rozdziału nie mogę stwierdzić czy był lepszy od poprzedniego opowiadania Ale zdecydowanie mogę stwierdzić, że początek masz rewelacyjny
Również zapraszam na zapowiedź mojego opowiadania:https://www.youtube.com/watch?v=ozB0ED2iDUE
Weny
I am Crazzzy!
To dopiero 1 rozdział , a już kocham to opowiadanie :D
OdpowiedzUsuńBłagam o kolejny rozdział jak najszybciej ^^
Wspominałam już kiedyś jak bardzo wielki masz talent ?? :*
Love ya xx :)
Jesteś najlepsza, Birden! Kocham cię, ale o tym już wiesz :) x
OdpowiedzUsuńTo, co tutaj przeczytałam.. jest cudowne. Jak wszystkie twoje twórczości. Dziękuje, że piszesz, i że jesteś.
Twoje opowiadanie jest wspaniałe. Na pewno będę to czytać. A i dziękuję że piszesz tak wyjątkowe opowiadania. <3
OdpowiedzUsuńWeronika